Od czasów, gdy Internet stał się powszechnie dostępny, szybko dostrzeżono jego walory, jako medium do kontaktowania ludzi między sobą. Od tego był tylko krok do powstania portali do zawierania znajomości męsko-damskich. Korzystają z nich chętnie samotne panie. Z rozrzewnieniem ja jako starsze pokolenie komputerowe wspominam portal Amorweb, który de facto był jedną z pierwszych platform do wymiany maili między panami i paniami. W początkowym okresie działania takich portali, nie było możliwości przesłania zdjęcia i pogadania sobie, ale ludzie jakoś i bez tego się poznawali. Pewnie i nie ma statystyk, ile par się skojarzyło, ale jest to niewątpliwie spora liczba.
W czasach pionierskich ilość potencjalnych kandydatów nie była zbyt wielka i było więcej panów, jako bardziej obeznanych z komputerem. Dla pań stwarzało to większą możliwość bycia zauważoną. Poznawanie się ludzi następowało zwykle w drodze mailowej, w wielu wypadkach ważna była umiejętność pisania dobrych i przekonywujących listów. Często te listy, na które czekało się z dnia na dzień, były pierwszym przyczynkiem do internetowego zakochania się. Odnosiło się też często wrażenie, że zna się korespondencyjnego partnera nawet lepiej niż kogokolwiek. I często, dopiero na pierwszym realnym spotkaniu, widziało się swojego kandydata na żywo. Sztuką było ukryć rozczarowanie między rzeczywistością wirtualną i realną na pierwszej realnej randce…
Dziś praktycznie każdy
posiada stałe łącze, ma dostęp do kamerki internetowej, do Skype
i posiada choćby telefon robiący zdjęcia. Możemy powiedzieć poznajmy się i już jesteśmy online i możemy się poznać,
zobaczyć i pogadać od razu. I rośnie szybko ilość portali
umożliwiających kojarzenie się par. Ale czy to się przedkłada na
sukces? Tutaj potrzebne jest profesjonalne działanie i odpowiednia
selekcja, aby odrzucić ludzi niepoważnych i zapewnić dyskrecję.
Ale pozostaje pytanie, czy w dobie takich możliwości wizualnych
kobieta 50+ ma jeszcze jakieś szanse poznania sensownego mężczyzny
i stworzenia dobrego związku? Czy warto zalogować się na portalu
internetowym będąc kobietą po 50? Ja uważam, że
zawsze warto dać sobie szansę i wypełnić los, jak w znanym
dowcipie o Panu Bogu… jest to poparte moimi własnymi
doświadczeniami.
Wiele się teraz pisze o oszustach matrymonialnych, finansowych, ludziach wykorzystujących innych, złotoustych erotomanach, często gawędziarzach, żonkosiach pragnących się zabawić czy zwyczajnych przestępcach, buszujących w portalach - przytaczając często bardzo traumatyczne przykłady ich działania. Śmiem twierdzić, że wyłącznie od nas zależy czy wpadniemy w ich szpony, czy damy się naciągnąć, czy też będziemy miały dość rozsądku, aby zakończyć niebezpieczną znajomość w zarodku i nie wpakować się w jakiś beznadziejny układ.
Z drugiej strony, wątpiąc we wszystko i podejrzewając każdego o niecne czyny, pozbawimy się szansy poznania miłego człowieka? W szanującym się portalu jak MyDwoje są opisane bezpieczne zasady wczesnego randkowania, które warto poczytać zanim uda się na pierwsze spotkanie. (Bezpieczna randka z Internetu).
Zakładam, Droga 50 plus, w jakiś sposób straciłaś partnera. Może odszedł, może zmarł czy też wyjechał za granicę i ślad się po nim urwał. Słowem zostałaś sama. Jeśli jednak chcesz przestać być sama, to zapewne stawiasz sobie fundamentalne pytanie – czy na pewno chcesz ten stan zmienić? Możesz pozostać sama ale nie jest to ani obowiązkowe, ani przyzwoite czy bardziej szlachetne. To jest Twoje życie, a nie otoczenia, rodziny czy obcych recenzentów Twojego postępowania.
Może być jednak tak, że nie pogodziłaś się z faktem, że jego nie ma i nie będzie? Odkąd zmarł, bywasz na cmentarzu dwa razy w tygodniu, zmieniasz znicze i kwiaty…. On był świetnym mężem i prawdopodobnie żaden z potencjalnych kandydatów mu nigdy nie dorówna. Nadal spotykasz się wyłącznie z tymi samymi ludźmi, jak za jego życia, z jego rodziną, wyjeżdżasz na wczasy ze szwagrostwem i gracie w brydża z dziadkiem…. Albo też spędzasz cały czas ze swoim dzieckiem czy wnukami, bo uważasz, że musisz teraz robić za dwoje? Więc pewnie i tak będzie, że każdy nowy pojawiający się na horyzoncie pan nie będzie miał szansy dorównać temu z przeszłości, a zmiana trybu życia będzie dla Ciebie zbyt wielkim wyzwaniem. Więc może daj sobie na jakiś czas spokój z zakładaniem profilu, dopóki nie uznasz, że warto coś w życiu zmienić. Czy taki czas nadejdzie – zależy to od Ciebie.
A może miałaś kogoś kto Cię dręczył, zawiódł, pił. Spodziewasz się, że innych facetów na świecie nie ma. Może po rozwodzie z toksycznym osobnikiem (Toksyczna miłość. Czy kochasz toksycznie?) i dręczycielem, po prostu nie znosisz ogólnie facetów, ich porozwalanych koszul i bielizny, i awantur, które przez lata ciebie denerwowały. A może uważasz, że choć był łajdak i Cię zostawił, był za to fascynujący i szarmancki? A może wreszcie masz spokój od wymówek, niepewności, zdrady albo i nadmiaru alkoholu? I nawet nie przyjdzie ci do głowy, że mogłoby być inaczej. Poczekaj, aż dostrzeżesz, że mogą być inni ludzie na świecie i można żyć inaczej. I wtedy zacznij szukać.
Może on długo chorował, zajmowałaś się nim i nie wyobrażasz sobie, że można teraz żyć inaczej, bez opiekowania się matką, ojcem, niedomagającą siostrą (Samotność po nagłej śmierci partnera)? Twoim sensem życia stało się opiekowanie. Ale pomyśl, że Twoje dorastające dziecko ucieka od Twojej nadopiekuńczości, że odrobina egoizmu jest wskazana i próba zrobienia czegoś dla siebie też.
Może jesteś oczytana, inteligentna i utytułowana… i coś takiego, jak szukanie znajomości przez Internet, jest uwłaczające, że w ten sposób można jedynie poznać analfabetę i prymitywa, a do tego brzydala? Szkoda Twojego czasu na portale. Ale tu się mylisz.
Jeśli sobie uświadomisz, że Twoje dotychczasowe życie nie satysfakcjonuje Cię i jesteś gotowa na coś innego w życiu, chcesz spróbować całkiem je zmienić i podjąć ryzyko poznawania nowych ludzi, warto założyć swoją stronę w portalu i spotykać nowych ludzi, chodzić na imprezy dla singli. Załóż sama, będąc głęboko przekonana do tego i spokojnie czekaj na rozwój wypadków, czyli listy od zainteresowanych. To nie jest trudne i nie potrzeba pomocy dziecka, które, kto wie, w zaciszu będzie się z tego śmiało…. Nie oczekuj, że zaraz znajdziesz kandydata na męża, który padnie na kolana. Spróbuj pomyśleć, jak wejść i budować relację z kimś nowym, jeśli już odezwie się ten, którego akceptujesz.
Autorką tekstu jest Katarzyna Drożdżewska (Katarzyna znalazła partnera w MyDwoje 2008 roku).
Czytaj również: