Mój partner mnie nie szanuje | Brak szacunku w związku

Związek bez zazdrości, romantyzmu czy szaleństwa, nadal może być satysfakcjonujący i szczęśliwy. Jednak, gdy brakuje szacunku – nie jest to możliwe. Szacunek jest bowiem jednym z istotnych fundamentów dobrej relacji z drugim człowiekiem. Przekłada się na naszą samoocenę, ogólne samopoczucie czy poczucie zrozumienia i bycia kochanym. Jeżeli czujesz się, że dobrze pasujesz do klubu samotnych serc to internetowe biuro matrymonialne radzi, co zrobić, gdy czujemy, że partner nas nie szanuje? Czy odejście jest jedynym rozsądnym wyjściem?

Brak szacunku - przejawy

Brak szacunku - co właściwie stoi za tym niezwykle szerokim pojęciem? Oczywiście, mogą być to bardzo poważne sprawy, jak na przykład bicie partnerki, stosowanie wobec niej przemocy psychicznej, okradanie czy inne kwestie, o których myśl cierpnie skóra. Ale czy to wszystko?

Oczywiście - nie. W trudnym związku - gdy partner nas nie szanuje może to się przejawiać  również w innych sferach – takich, jak ignorowanie potrzeb partnera, wyśmiewanie go, nietraktowanie poważnie, nieliczenie się z jego zdaniem czy zupełny brak zrozumienia. W kontraście do przemocy fizycznej aspekty te wydają się być nieznaczące czy błahe. Jednak w codziennym życiu potrafią niszczyć związek – świadczy o tym list napisany przez naszą Czytelniczkę, Agatę.

„(...) Przyznaję – nie wiem już, co mam dalej robić. Odejść? Zostać i walczyć? Mój partner mnie zwyczajnie nie szanuje. Wychodzi, kiedy chce, mimo moich próśb i tłumaczeń, że zwyczajnie się martwię. Przy okazji sporów rodzinnych (mieszkamy z rodzicami i bratem męża), nigdy nie zdarzyło się, by stanął po mojej stronie – nawet, gdy ktoś mnie upokorzył wyzwiskami. Coraz częściej stosuje wulgaryzmy w moją stronę. A kiedy płaczę, komentuje na przykład: „A rycz sobie, mam to gdzieś” i wychodzi. Co więcej, kiedy tylko ktoś z rodziny poprosi go o pomoc – jest natychmiast gotowy. Mnie nie pomoże w niczym, nawet nie mogłam liczyć na drobne zakupy, gdy byłam chora. Po prostu stwierdził – „nie przesadzaj, na pewno znajdziesz sobie coś w lodówce” i wyszedł. Jestem załamana, coraz częściej myślę o odejściu. Bo jak żyć z kimś, kto w ogóle mnie nie szanuje? (...)”

Jak ratować związek?

Faktem, który należy uświadomić sobie w takiej sytuacji jest ten, że brak szacunku ze strony partnera z całą pewnością nie zniknie „samoczynnie”. Oczekiwanie na zmianę, liczenie na poprawę „samą z siebie” albo nadzieja na zniknięcie niepożądanych zachowań partnera po na przykład przyjściu na świat dziecka jest bezcelowe i niemal w 100% zawodne. Co więcej, brak działania (albo tylko wylewanie łez przyjaciółce lub płacz w poduszkę) sprawia, że partner czuje ciche „przyzwolenie” na zachowanie się w taki, a nie inny sposób. Dlatego przede wszystkim należy działać i nie godzić się na jawny brak szacunku. Co konkretnie należy zrobić, gdy partner nas nie szanuje? Oczywiście, można po prostu odejść. Jeśli jednak bardzo nm zależy, warto spróbować innych sposobów na ratowanie związku.

Rozwiązywanie problemów w związku

Rozwiązywanie problemów w związku w pojedynkę może okazać się bezskuteczne – partner, który nie przejawia szacunku wobec swojej drugiej połowy, nie będzie widział nic złego w swoim zachowaniu, a słowa żony czy partnerki odbierze jako atak. Potrzebny jest zatem ktoś trzeci – kto pomoże zrozumieć niewłaściwość zachowania i będzie wspierał parę na drodze do pokonywania problemów. Warto jednak podkreślić, że nie może być to „ktokolwiek”. Należy wybrać specjalistę – terapeutę od związków, z dużym doświadczeniem.

Jeśli partner nie ma ochoty udać się na spotkanie (co jest częstym przypadkiem), warto udać się do specjalisty samemu i poprosić o wskazówki celem nakłonienia go do terapii małżeńskiej i rozwiązać problemy w związku za pomocą mediacji.

Uwaga – warto wiedzieć, że w wielu miejscach w Polsce działają poradnie, które oferują swoim klientom bezpłatną pomoc w zakresie: jak ratować związek i jak zrozumieć partnera? Dobrym rozwiązaniem jest wstępne zapoznanie się z ofertami, aby być przygotowanym na argument: „nie mamy na to pieniędzy”.

Trudny związek - rozmowa partnerów

Przede wszystkim należy się komunikować i wyrażać uczucia. Absolutną koniecznością jest spokojna rozmowa z partnerem. Stanowczo wyjaśnij, co jest nie tak w związku i na jakie zachowania już się nie zgadzasz. Wymień przykłady, powiedz, co cię boli. Szacunek nie jest czymś, „wyjątkowym” – to składnik każdej, zdrowej relacji i masz prawo się go domagać.

Rozmowa o braku szacunku nie może polegać na tym, że tylko ty mówisz, co jest nie tak w drugiej osobie. Daj jej czas na wypowiedzenie się. Zróbcie naprzemienną listę rzeczy do zmiany – może się okazać, że on też nie czuje się szanowany, ponieważ np. masz wyrzuty o brak jego obecności w domu, ale nie doceniasz związanych z tym zarobków. I pamiętaj, że sporządzenie takiej listy zobowiązuje was oboje do jej przestrzegania.

Gdy partner nas nie szanuje

Często zdarza się, że przemoc i zaniedbywanie rodziny przyczyną rozwodów, dlatego uprzedź partnera o konsekwencjach. Zanim jednak to zrobisz, przemyśl i dokonaj samooceny, czy jesteś w stanie je zrealizować. Jeśli grozisz, że odejdziesz, mówisz z płaczem, że masz tego dość, a potem nie robisz tego, tylko płaczesz w poduszkę – nie będziesz traktowana poważnie. Powiedz wprost – że myślisz o odejściu, że proszenie o szacunek jest ponad twoje siły i nie wyobrażasz sobie tak dalej swojego życia. Jeśli tak poważne słowa nie zrobią wrażenia, a ty wiesz, że rzeczywiście nie chcesz tak ciągle żyć – po prostu zrób to, co zapowiadałaś. Nie jesteś przecież w stanie zmienić kogoś, kto absolutnie nie chce tego zrobić – a w trudnym związku bez szacunku zwyczajnie... nie będziesz szczęśliwa.

 

 
Komentarze (127)

Mój partner mnie nie szanuje | Brak szacunku w związku - dodaj komentarz
; 2017-04-29 02:09:32 
Korekta do mojego wpisu poniższego. Nie zięciach a dzieciach.
; 2017-04-29 02:05:31 
Quran. Czytam to wszystko I tak bardzo to wszystko rozumiem. Jestem rowniez w bardzo trudnej sytuacji, chyba nawet mega trudnej i stoję przed trudnym wyborem. Tak naprawde to chyba juz jestem pewna czegochce tylko jeszcze odwagi mi brak.... Wszystko zaczęło sie 10 lat temu...poznaliśmy sie, zakochaliśmy pomimo iz mieszkaliśmy na rożnych krańcach świata ( ja w Anglii, on w USA). Przeprowadził sie do mnie do Anglii, mieszkaliśmy tam wspolnie 1,5roku, urodziła sie nasza córeczka i z powodu mojej depresji poporodowej postanowiliśmy, ze polecimy do Polski gdzie pomogą nam moi rodzice. Jednak w Polsce okazało sie, ze on ani w Anglii ani w Polsce nie chce mieszkać tylko chce abyśmy wrócili do USA. Byłam głupia, zakochana i zrezygnowałam z bardzo dobrej pracy (bylam lekarzem i wykładowca na uczelni) i wybrałam milosc. To był moj wielki błąd. Od długiego czasu on mnie nie szanuje, ciagle sa klotnie lub ciche dni. Ja spie w pokoju z dziecmi (mamy dwie coreczki) on w innym pokoju. Nie umiemy ze soba rozmawiac. Ja straciłam wiarę w siebie, straciłam prawo wykonywania zawodu w Europie (po 5 latach niepraktykowania), nie mam tu rodziny, on ma cała rodzine. Jego rodzina mnie poniża ciagle( kilkakrotnie przy nim a on zero reakcji ), nigdy nie staje za mna w obronie czy tez nie daje mi swojego poparcia lecz zupełnie przeciwnie. Ciagle slysze, ze jestem chora psychicznie, ze powinnam sie leczyć, ze ostatnio juz nawet gotować nie umiem, ze bałagan w domu, ze jak ja wyglądam i mase bardzo przykrych rzeczy. Zyc sie odechciewa....oddałam mu wszystko co miałam, ze wszystkiego zrezygnowałam dla niego....a dzis za to wszystko mam to wszystko. Nie mam materialnie nic bo zawsze słyszałam, ze jego zona nie musi pracować i lepiej zebym sie dziecmi zajęła. A ze kocham dzieci nad zycie to poświęciłam sie im i nadal to robie trwając w tym pseudo zwiazku bo one go kochają ponad zycie. Jest bardzo wulgarny do mnie i nawet przy zięciach. Mam dosc i z chęcią bym wróciła do Polski, ale mysle o dzieciach co dla nich bedzie lepsze. Dla nich USA jest ich "domem", tu chodzą do szkoły, tu maja kolezanki.... Jestem w rozsypce...Zyc mi sie odechciewa!
naiwna; 2017-04-26 03:38:40 
Kochani juz jestem mozna powiedziec doswiadczona kobieta i coz z tego , kiedy popelniam te same bledy co mlodzi ludzie. Tak naprawde przestalam juz rozumiec sama siebie. Otoz przez 5 lat z wielo miesiecznymi przerwami goscilam w moim domu kolezanke - przyjaciolke- a w ostatnim okresie traktowalam jak siostre. Pomagalam w wielu sytuacja z ogromnym zaangazowaniem i uczuciem, ze moge pomoc bylo mi z tym dobrze. Po okresie 5 m-cy nieobecnosci zawitala ponownie , przyjechala w Sylwestra wspolna zabawa , dobry czas i dobry chumoe ,po pierwszym miesiacu przestalo mi sie podobac to ze zaczela kokietowac mojego meza ( 20 lat od niej starszy) zaczelam zwracac mezowi uwage ze sie niewlasciwie zachowuje, zignorowal, poznkiej sukcesywnie coraz wiecej uwag i drobnych klotni. Po 2 miesiacach mieszkania z nami wyprowadzilismy ja do drugiego domu, . kolejny miesiac i kolejne konflikty, w efekcie powiedzialam jej ze jestem zmeczona ta sytuacja i powinna cos z tym zrobic. Mezowi zas postawilam warunek, ze jak sie nie uspokoi to naprawde wyrzuce go z domu. I tak sie stalo po 4 m-cach pobytu doszlo do ostrej wymiany zdan i w konsekwencji to "ja mam zbyt duza wyobraznie, ona zachowuje sie tak do wszystkich mezszczyzn, a moj maz przeciez nic zlego nie robi" to jest opinia ich dwojga, Ja powiedzialam ," ze jezeli w 3 osobowym gronie dwoje bawi sie dobrze a trzeci cierpi to napewno nie jest to zdrowe". W konsekwencji ONA wyjechala wlasnie dzis nie czujac sie winna , maz zamieszkal w pustym domu nie czujac sie winnym, a ja zostalam w domu z kotami i sugestja idz sie leczyc , zrob cos z soba tak nie da sie zyc. Kochani wypalilo sie ze mnie wszystko pozostal bol, gorycz i najgorsze ze jeszcze uczucie do mojego meza pozostalo. Czuje sie oszukana zignorowana, i zlekcewazona przez mojego meza. Przez ten caly czas radosc i usmiechy , glaskanie po plecach jej przez mojego meza, zakladanie nog na kolana mojego meza, dyskretne rozmowy przy papierosie przez NIA nic nie znacza. To jest uklad kolezenski tak mowia . Ja chyba zwariwalam zgubilam wartosci. Myslicie ze powinnam juz zaczac terapie u jakiego lekarza? Rozumiem blad nie nalezalo przyjmowac kobiety pod moj dach to pierwsze- juz nic nie zmienie, dwa- nalezalo natychmiast zareagowacna ich reakcje , zrobilam to w stosunku do meza, nie umialam inaczej, powiedzial ze probowal ale dostal po buzi od NIEJ. Jednak sytuacja sie nie zmieniala. Trzy - dzis jestem w "czarnej dziurze" a moj maz sie ze mnie smieje- jak to ja niczego nie rozumie. Kobiety pomozcie sie pozbierac, przepraszam za balagan w tresci i bledy pozdrawiam NAIWNA
elab; 2017-04-15 13:19:00 
komentarz usunięty przez moderatora
karolina; 2017-03-21 11:52:38 
to wszystko jest bardzo przykre, zastanawiam się dziewczyny co jest że mężczyźni traktują nas w taki sposób. Może jesteśmy za dobre? Za bardzo się poświęcamy i zapominamy w tym wszystkim o sobie? Moja historia, którą poniżej Wam opisałam dużo mnie nauczyła tylko szkoda, że tak boleśnie ...
Smutna; 2017-03-20 12:09:10 
Widzę, że nikt nie ma łatwo, ja jestem 10 lat po ślubie, mamy dwoje dzieci, wile lat czekam na zmianę i niestety, chyba się już nie doczekam. Najpierw mieszkaliśmy z teściami, teściowa tyran, zawsze musi być po jej myśli, nawet dzieci swoje miałam wychowywać pod dyktando teściowej, zawsze byłam krytykowana, nawet o to, że zrobiłam lepszy tort, że babcia męża powiedziała, że bardzo ładnie wyglądałam na weselu kogoś z rodziny. Mąż najpierw nie wierzył, że jego matka taka jest, ale po paru latach uwierzył, bo sam się przekonał. Pracuję, zajmuję się domem, dziećmi, sama muszę drewno przywieźć, żeby w kominku rozpalić, żeby było ciepło, w domu mąż nie robi NIC! Czasu dla rodziny zero. Non stop praca, tylko prawda jest taka, ze ja utrzymuje się ze swojej pensji, jedzenie, opłaty, wszystko co do domu potrzebne, a mąż twierdzi, ze płaci ratę 1150 zl i to wystarczy, a zarabia trzy razy tyle co ja, ale on ma wiecznie wydatki i oczywiście jest na dorobku. Ja nie mogę wypić kawy bo twierdzi, że jestem leniem i nic nie robię tylko się goszczę. Nie spotykam się z nikim, nigdzie nie chodzę prócz pracy i nawet jak to piszę to sama się zastanawiam dlaczego nie ode szłam. Mąż nigdy nie spędza, ze mną czasu, nawet nie rozmawiamy, on po pracy potrzebuje wypić piwko, tv i spać, od ponad miesiąca śpię w gościnnym pokoju i tak to wyglada. Ogólnie wszystko robię źle, zle zakupy, źle sprzątam, źle zgniatam butelki plastkikowe, zła herbate kupuje itd. Szczerze jestem wykończona. I wiem, że muszę odejść, tylko szkoda mi dzieci, sama wychowałam się bez mamy i chciałam dzieciom zapewnić normalną rodzinę, ale się nie da, próbowałam wiele razy, dałam tyle lat czasu i miałam nadzieję, a teraz stwierdzam, że byłam głupia!
Nieszczęśliwa ; 2017-03-20 05:00:33 
Hej Karolino, czytam twój post i to doskonale odzwierciedla moja sytuację. Mojego męża poznałam 10 lat temu. Spotkaliśmy się parę razy kontakt się urwał. Po paru latach znowu zaczęliśmy pisać bo się odnalezlismy na tym nieszczęsnym Facebooku ( do dziś przeklinam ten dzien) . Zamieszkalismy razem, zakochana byłam po uszy. Wybaczalam mu wszystko, to że pisał z inną. Miał zabezpieczenie jakby mu ze mną nie wyszło za granicą to wróci do tamtej. Wieczne pretensje o wszystko. Na własnym ślubie nie poświęcał mi uwagi, tylko latał za innymi. Oj szkoda gadać. Mamy cudowna córkę która ma prawie 4 latka i zaczyna rozumieć sytuację w domu. Mamusia z tatusiem się kłócą. Nie chce i nie pozwolę na to by moja córka wychowywała w takim domu. Już raz się wyprowadziłam do rodziców na 3 miesiące. Powód, kłótnie a szczególnie po alkoholu. Wypominki, oskarżenia o zdrady ( nigdy go nie zdradzilam) . Z tym człowiekiem nie można dojść do żadnego porozumienia. Uwierz próbowałam wszystkiego dla naszej córki. Błagal o wybaczenie, wybaczylam i wrocilam dla niej żeby miała prawdziwy dom. Po 2 tygodniach to samo. Wszyscy mi mówią że znowu chodzę smutna, przygnębiona. Wczoraj w nocy kłótnia trwała 2 godziny, krzyczał wyzywal od różnych. Jest mi ciężko bo mała kocha tatusia ale muszę coś z tym zrobić bo inaczej ja sama stracę szacunek do siebie. Chyba wolę być sama i szczęśliwa z córką jak przez te 3 miesiące co mieszkałam u rodziców niż z tyranem próbując stworzyć rodzinę która i tak nie da żadnego dobrego przykładu dla dziecka.
Dlatego Karolino nie wracaj, skoro on już teraz pokazuje brak szacunku to po ślubie nie będzie lepiej tylko gorzej. Uwierz, piszę z własnego nieszczesnego doświadczenia. Trzymajcie kciuki żebym wkoncu odeszła.
karolina; 2017-03-19 17:38:06 
Hej dziewczyny, postanowiłam ze opiszę wam moja historię może dzięki temu poczuje ulgę, bo ostatnio czuje się że sobą bardzo zle. Właśnie zerwalam z chlopakeliem z którym byłam 4 lata od roku byliśmy zareczeni. Zastanawiam się wciaz co ja zrobiłam źle, na początku naszej znajomości oszukiwał mnie bo pisał za moimi plecami z moją kolezanka, gdy się dowiedziałam chciałam się z nim rozstać ale wybaczylam mu. Ogólnie ciągle wytykal mi ze mam kiepskie ogrodzenie ze popekany sufit, że na dachu rakotwórcze eternit. Gdy gdzieś szliśmy kazał mi tańczyć z chopaliem takim pijaczkiem bez zębów, ostatnio zaczął mnie o wszystko obwiniać a to ze źle skręcił przeze mnie ze źle perfumy wybrał przeze mnie, wszystko co mu przygotowywałam do jedzenia zawsze było takie sobie choć inni mówili że pycha, ponadto gdy wybraliśmy się na imprezę na której była jego siostra gdy do nich podeszlismy to oni wstali i odeszli. Ostatnio nawet usłyszałam że jestem dziwna bo nie mam koleżanek ze w domu wszyscy ss nornalni tylko ja taka oficjalna sztywna, ze gram dame. Muszę przyznac że te ciągle przytyki z jego strony spawoaja ze jestem bardzo nerwowa czuje się bezwartosciowa nie zauwazana i nie kochana. Nigdy nie usłyszałam od niego ze ładnie wyglądam że jestem atrakcyjna. O naszych zareczynach w domu nie powiedział a na moje pytanie dlaczego odp ze i nich taka tradycja bo córka też ślub wzięła nie mówiąc rodzicom po kryjomu. A ostatnio podczas wyjazdu powiedział ze nie może na mnie patrzeć niby w zartach. Rozstalam się z nim bo już bardzo zle się z tym wszystkim czułam. Ogólnie inni ludzie mówią mi ze jestem otwarta sympatyczną uśmiechniętą atrakcyjną dziewczyną. Po mimo tego ze się z nim rozstalam czuje się źle, wiem ze nie chce z nim być tyko wciąż zastanawiam się co zrobiłam źle ze tak byłam traktowana. Co jest ze mną nie tak. Ratunku
jagoda; 2017-02-09 11:39:52 
Nie możemy dać się tAK zniewolic jeśli same nie będziemy się szanowaly nikt nas nie będzie szanowal
Agnes; 2017-01-17 21:48:34 
Coraz czesciej sie zastanawiam nad tym czy nie marnuje sobie mlodosci zr swoim mezem. W tym roku bedziemy obchodzic 3 rocznice slubu. A ja zaczynam zalowac ze w ogole zdecydowalam sie na sformalizowanie naszego zwiazku. Z poczatku bylo dobrze - odpowiedzialny, mily, uczynny - teraz im starszy to mam wrazenie, ze glupszy. Zupelnie spoczal na laurach nie poczuwa sie do niczego., najwazniejsze ze codziennie musi rano wstac i isc do pracy. Jego jedyny obowiazek. Ja oprocz pracy zajmuje sie calym domem, czynsz i inne oplaty sa na mojej glowie. Moj maz nawet nie wie jak zrobic przelew bankowy i na jakie konto wplacic pieniadze za czynsz czy prad. Gdy trzeba cos zalatwic zawsze ja musze to zrobic, gdzies zadzwonic bo on od tego ucieka. A gdy sie stawiam i mowie: "zalatw ty ta sprawe" to robi sie afera, rzuca wyzwiskami w moja strone (glupia pizda, grubas, chora na leb itp). Schemat powtarza sie niemal zawsze gdy mu w czyms odmawiam badz mam inne zdanie. Mam juz tego dosc, coraz czesciej sobie wyobrazam jakby cudowne bylo moje zycie bez niego, gdybym byla singlem... powaznie mysle o tym zeby odejść, ale jednocześnie boje sie ze bez niego nie dam rady (chociaż doskonale wiem., ze to raczej on nie poradził by sobie beze mnie). Dodatkowo dchodzi fakt ze mamy spore długi i to tez mnie powstrzymuje. Tlumacze sobie zeby wytrzymać jeszcze troche do poki tego wszystkiego nie posplacamy j wtedy odejsc ale boje sie ze sama siebie oszukuje... prosze doradzcie mi. Nie mam komu się wygadac. Rodzinie i przyjaciolom wstydze sie o tym mowic - wole zeby poki co nie wiedzieli o moich problemach :(

1-10 | 11-20 | 21-30 | 31-40 | 41-50 | 51-60 | 61-70 | 71-80 | 81-90 | 91-100 | 101-110 | 111-120 | 121-127 |

Dołącz do nas

* Pola obowiązkowe

Nieprawidłowy adres E-mail
Hasło musi zawierać minimum 6 znaków
Hasło różni się od podanego wcześniej
Podaj datę urodzenia

lub zarejestruj się przez facebooka

Klauzula Informacyjna My Dwoje: 1. Administratorem danych osobowych (ADO), czyli podmiotem decydującym w jaki sposób będą przetwarzane... Twoje dane osobowe jest: Fire Media Interactive Ltd, Kemp House, 152-160 City Road, EC1V 2NX Londyn, Wielka Brytania. 2. ADO wyznaczył Inspektora Danych Osobowych, z którym kontakt jest możliwy pod adresem e-mail [email protected], 3. Twoje dane osobowe są gromadzone i przetwarzane w następujących celach: - realizacji zawartej z Tobą umowy, w tym umożliwienia nam świadczenia usług drogą elektroniczną, - realizowania usług oferowanych przez serwis na podstawie wyrażonej przez ciebie zgody, - w celach podatkowych, rachunkowych i ewentualnych roszczeń i. in.– na podstawie obowiązujących i nałożonych na ADO przepisów prawa oraz do ochrony żywotnych interesów osoby, której danej dotyczą lub innej osoby fizycznej, -celach marketingowych w tym prowadzenie marketingu bezpośredniego, prowadzenia badań i analiz serwisu, między innymi pod kątem jego funkcjonalności, poprawy działania czy też oszacowania głównych zainteresowań i potrzeb użytkowników - na podstawie prawnie uzasadnionego interesu ADO, 4. Twoje dane są przekazywane do zaufanych podmiotów współpracujących z serwisem w ściśle określonych celach. 5. Dane osobowe będą przechowywane przez czas obowiązywania zawartej umowy, a po tym czasie przez okres wymagany obowiązkami nałożonymi na ADO przepisami prawa, tj. obsługi po usługowej, dochodzenia ew. roszczeń w związku z wykonywaniem umowy, w celu wykonania obowiązków wynikających z przepisów prawa, w tym w szczególności podatkowych i rachunkowych oraz w celach prawnie uzasadnionego interesu ADO maksymalnie przez okres 30 lat. 5. Osoba, której dane są przetwarzane w granicach określonych w RODO ma prawo do żądania od administratora dostępu do swoich danych osobowych, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania lub wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych, a także przenoszenia danych oraz wniesienia skargi do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa, a w przypadku wyrażenia dobrowolnej zgody na przetwarzanie danych osobowych – prawo do cofnięcia tej zgody w dowolnym momencie, co nie wpływa na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonano na podstawie zgody przed jej cofnięciem, 6. Dane będą wykorzystywane do automatycznego podejmowania decyzji w celu przygotowania wyboru ofert matrymonialnych dopasowanych do kandydata, 7. Dodatkowe informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych znajdziesz w Polityce prywatności Serwisu.

Napisz do nas

Konsultacje telefoniczne są dostępne w abonamentach +

Pomoc

Kobiece twarze MyDwoje

Zarejestruj się za darmo i przeglądaj dalej

Zarejestruj się

Ogłoszenia matrymonialne - Kobiety:

Ogłoszenia matrymonialne - Mężczyźni:

MyDwoje - krok po kroku

1. Zarejestruj się i wypełnij profil
2. Wypełnij test partnerski
3. Obejrzyj propozycje partnerów
4. Napisz wiadomość
5. Zakochaj się!


Szanowna Użytkowniczko, Szanowny Użytkowniku!

Nasza strona używa plików cookie w celu personalizowania treści i reklam, zapewnienia funkcji mediów społecznościowych i analizy ruchu na naszej stronie. Udostępniamy również informacje o korzystaniu z naszej strony internetowej naszym zaufanym partnerom. Dzięki cookies możemy dopasować wyświetlaną treść do Twoich preferencji.

Zaakceptuj wszystkie stosowane przez nas pliki cookie lub dokonaj własnych ustawień i zmieniając zakres swojej zgody w ustawienia zaawansowane. Czytaj więcej o ciasteczkach w Polityce prywatności.  Jeżeli korzystasz ze strony, wyrażasz zgodę na stosowanie przez nas plików cookie.


 
zamknij