P { margin-bottom: 0.08in; }
P { margin-bottom: 0.08in; }P { margin-bottom: 0.08in; }
Odczuwając intensywne emocje złości, gniewu i zwątpienia, trudno
jest niekiedy myśleć racjonalnie, obiektywnie ocenić i nazwać
sytuację, podjąć decyzję separacja czy rozwód? Warto wiedzieć, kiedy walczyć o małżeństwo, a pojawiające się
trudności traktować jako wyzwanie, któremu wspólnie powinniśmy
sprostać.
Rosnąca liczba rozwodów ma różnorakie przyczyny,
wydaje się jednak, że część małżeństw podejmuję decyzję o
rozwodzie zbyt pochopnie, traktując przejściowe problemy jako
sytuację bez wyjścia. Najważniejszą
jego cechą jest jego przejściowy charakter. Trwa on jakiś czas,
nawet kilka lat, ale potem sytuacja wraca do normy, rozwód
niekoniecznie jest jego konsekwencją. Konflikty istnieją, ale są
lepsze i gorsze dni, negatywne odczucia do partnera mieszają się z
uczuciami troski i miłości. Mimo obecności konfliktów,
małżonkowie funkcjonują w codzienności względnie normalnie,
kłótnie nie zaburzają w drastyczny sposób realizacji zadań
życiowych. Choć istnieją problemy
partnerzy umieją się porozumiewać, przynajmniej w niektórych
kwestiach. Kryzys stanowi jednak prawie zawsze zagrożenie dla
związku, wpływa na małżeństwo.
Towarzyszące mu negatywne emocje mogą powodować duże cierpienia,
psychiczny dyskomfort, który utrudnia codzienne funkcjonowanie i
negatywnie odbija się na dzieciach, o ile małżeństwo je posiada.
Zwykle występują problemy we wzajemnej komunikacji, co powoduje, że
małżonkowie oddalają się od siebie, uczucia
partnera
względem małżonka zmieniają się.
W kryzysie istnieje ryzyko zdrady małżeńskiej, mogą pojawić się kłótnie o pieniądze. Przez obniżenie częstotliwości rozmów (często tzw. ciche dni) partnerzy oddalają się od siebie i niejednokrotnie tworzą odmienny obraz zaistniałej sytuacji. Wsparcia szukają na zewnątrz. P { margin-bottom: 0.08in; } Kryzys znacznie się pogłębia, kiedy jedno z małżonków wyprowadzi się z domu. Wtedy dochodzi do eskalacji problemu i istnieje ryzyko wystąpienia niebezpiecznych zachowań i pojawienia się destrukcyjnych nawyków – mogą pojawiać się nałogi, hazard, skłonność do przemocy, niekontrolowane zakupy itd. Należy więc traktować sytuację kryzysu poważnie, aby nie doprowadzić do rozpadu małżeństwa.
P { margin-bottom: 0.08in; }
Wiele osób ceni małżeństwo jako ważną wartość egzystencjalną. Dlatego też w sytuacjach kryzysowych walczą, starają się poprawić swoje stosunki. Coraz więcej osób korzysta z porad specjalistów, bierze udział w terapii małżeńskiej. Nie zawsze jednak próby naprawy małżeństwa udają się. Zdarzają się sytuacje, gdy przewlekły kryzys spowoduje w relacji małżeńskiej takie duże spustoszenie, że najlepszym wyjściem wydaje się rozwód....
Klauzula Informacyjna My Dwoje: 1. Administratorem danych osobowych (ADO), czyli podmiotem decydującym w jaki sposób będą przetwarzane Twoje dane osobowe jest: My Dwoje z siedzibą przy ul. Domaniewskiej nr 37 lok. 2.43, Warszawa 02-672, NIP: 951-187-51-87, 2. ADO wyznaczył Inspektora Danych Osobowych, z którym kontakt jest możliwy pod adresem e-mail iod@mydwoje.pl, 3. Twoje dane osobowe są gromadzone i przetwarzane w następujących celach: - realizacji zawartej z Tobą umowy, w tym umożliwienia nam świadczenia usług drogą elektroniczną, - realizowania usług oferowanych przez serwis na podstawie wyrażonej przez ciebie zgody, - w celach podatkowych, rachunkowych i ewentualnych roszczeń i. in.– na podstawie obowiązujących i nałożonych na ADO przepisów prawa oraz do ochrony żywotnych interesów osoby, której danej dotyczą lub innej osoby fizycznej, -celach marketingowych w tym prowadzenie marketingu bezpośredniego, prowadzenia badań i analiz serwisu, między innymi pod kątem jego funkcjonalności, poprawy działania czy też oszacowania głównych zainteresowań i potrzeb użytkowników - na podstawie prawnie uzasadnionego interesu ADO, 4. Twoje dane są przekazywane do zaufanych podmiotów współpracujących z serwisem w ściśle określonych celach. 5. Dane osobowe będą przechowywane przez czas obowiązywania zawartej umowy, a po tym czasie przez okres wymagany obowiązkami nałożonymi na ADO przepisami prawa, tj. obsługi po usługowej, dochodzenia ew. roszczeń w związku z wykonywaniem umowy, w celu wykonania obowiązków wynikających z przepisów prawa, w tym w szczególności podatkowych i rachunkowych oraz w celach prawnie uzasadnionego interesu ADO maksymalnie przez okres 30 lat. 5. Osoba, której dane są przetwarzane w granicach określonych w RODO ma prawo do żądania od administratora dostępu do swoich danych osobowych, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania lub wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych, a także przenoszenia danych oraz wniesienia skargi do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa, a w przypadku wyrażenia dobrowolnej zgody na przetwarzanie danych osobowych – prawo do cofnięcia tej zgody w dowolnym momencie, co nie wpływa na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonano na podstawie zgody przed jej cofnięciem, 6. Dane będą wykorzystywane do automatycznego podejmowania decyzji w celu przygotowania wyboru ofert matrymonialnych dopasowanych do kandydata, 7. Dodatkowe informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych znajdziesz w Polityce prywatności Serwisu.
na wstępie nadmienię, że nigdy nie przypuszczałem, że będę się kogoś radzić w tych sprawach. Ale sprawy tak się potoczyły, że nie mogę się pozbierać.
Otóż na początku października odkryłem przypadkiem, że moja żona (od ponad 11 lat) koresponduje z byłym facetem. I nie było by w tym nic złego ani dziwnego, gdyby nie treść tej korespondencji...
Wiem, że bardzo go kochała (sprawa z 2000 roku), ale on ją okłamał i nie odszedł od żony, więc to zakończyła. Wiem też, że jeszcze długo go kochała (chociaż uparcie twierdzi inaczej), dlatego zażądałem całkowitego zerwania kontaktów (co zresztą sam zrobiłem ze swoją "byłą", gdyż była o nią zazdrosna).
I nagle, po osiemnastu latach widzę, jak piszą ze sobą. On wcześniej przyszedł do niej do pracy, umówili się na kawę...o niczym nie wiedziałem, dopiero po prawie roku bąknęła coś nerwowo, że przyszedł. O spotkaniu dalej nic. A potem moja roztrzepana żona została zalogowana na Facebooku, a ja zobaczyłem, że właśnie napisał. No i przeczytałem to wszystko...
To, że on coś kombinuje, trudno, moja żona jest bardzo atrakcyjna i ie on jeden. Ale już to, co ona wypisywała, ścięło mnie z nóg. Niektóre cytaty: "jesteś śliczny", "jesteś kochany", "mogę się wpatrywać w Ciebie godzinami", coś tam wzajemnie o 'rozsądku" (co do ich życia małżeńskiego), do tego wklejone fotki z pocałunków sprzed lat, romantyczne piosenki (linki) itp.
I na to wszystko ona mi mówi, że już dawno go nie kocha, że to tylko flirt, nic nie znaczący, że kocha mnie.
Ja mam straszne wahania nastroju, najpierw załamka i chęć rozstania, potem jednak strasznie mi na niej zaczęło zależeć, wyjście na miasto, weekend bez dzieci, namiętność...
Ale to ciągle odżywa, pali, wciąż do tego wracam, a ona tylko mnie zbywa, że nie ma już siły o tym gadać.
Czy to jest możliwe, że ona mnie kocha? czy to, co napisała jemu nie świadczy dobitnie, że kocha jego?
Dodam, że jak zaczęli ten 'wirtualny romans", ja właśnie straciłem pracę mojego życia w służbie mundurowej, byłem przybity, może stałem się nieatrakcyjny w porównaniu z odnoszącym sukcesy, wygadanym bajerantem?
Bardzo proszę o szczerą odpowiedź.
Nie wiem, jak mam sobie z tym poradzić.