Jak radzić sobie, gdy zostałeś porzucony | Znowu jesteś sam? To pomoże Ci przetrwać

Każdy, kto buduje nowy związek, bierze pod uwagę fakt, że więź z partnerem może się kiedyś skończyć. Oczywiście siła uczucia sprawia, że nie myśli się o tym przez cały czas. Ludzie rozstają się z różnych powodów - to, co ich łączyło, może nie być już tak silne lub życiowe drogi partnerów i ich cele, po prostu się rozchodzą. Ze wszystkich „zakończeń miłości” najtragiczniejsza jest jednak sytuacja, gdy zostałeś porzucony; nastąpiło rozstanie - znowu jesteś sam. Czujesz się opuszczony. Portal dla Singli MyDwoje.pl podaje wskazówki, jak radzić sobie, gdy zostałeś porzucony. Jak znieść tę bolesną samotność.

Rozstanie i jego etapy

Czasami przeczuwamy wcześniej, że w naszym związku nie wszystko jest na dobrej drodze lub partner wydaje się nie być z nami do końca szczęśliwy. Myślimy jednak, że to tylko chwilowe, bo przecież nasze uczucie jest tak wielkie, że nic nie może go zniszczyć, jednocześnie towarzyszy nam samotność w związku. Często jednak porzucenie przychodzi nagle i niespodziewanie, jak burza w słoneczny, letni dzień. Zaskakuje Cię a Ty nie wiesz jak się pozbierać po rozstaniu. Znowu jesteś sam wśród par, co robić? W każdym przypadku, gdy zostałeś porzucony w Twoich odczuciach można wyróżnić pewne etapy:

1) Szok i niedowierzanie. To zazwyczaj pierwsze uczucia pojawiające się wraz z informacją, że ukochana osoba postanowiła od nas odejść. Jak to możliwe, że znowu jesteś sam? Niektórzy ludzie, opisując to przeżycie mówią, że czują się tak, jakby cały ich świat był zbudowany ze szkła, które nagle zostało rozbite w drobne kawałki. Związek uczuciowy jest zazwyczaj opoką, wydaje się, że to jedna z najpewniejszych podstaw w naszym życiu. Trudno uwierzyć, że nagle runęło to, na czym opieraliśmy marzenia.

2) Wyparcie. Osoba porzucona odsuwa od siebie myśli o tym, co się wydarzyło. Stara się nie przeżywać emocji, chowa je głęboko w sobie, aż wydaje się jej, że przestały istnieć. Wyparcie należy do mechanizmów obronnych psychiki, chroniących nas przed ciągłym przeżywaniem silnych, nieprzyjemnych uczuć, związanych z konkretnym wydarzeniem. Należy jednak pamiętać, że proces ten nie trwa wiecznie: nadejdzie chwila, gdy wyparte problemy zaczną domagać się rozwiązania.

3) Zmienne nastroje. Częste zmiany stanów emocjonalnych to kolejny etap, przez który przechodzą porzuceni. Oczywiście ciągle jeszcze dużo jest złości i gniewu. Jeśli jednak minął już jakiś czas od porzucenia, są chwile, gdy odczuwa się radość. Dobre samopoczucie zostaje jednak zazwyczaj przerwane przez myśli o tym, co się wydarzyło. Niektóre osoby starają się ukrywać swój gniew, gdyż wiedzą, że częste zmiany nastrojów mogą być nieprzyjemne dla otoczenia. Jednak ukrywanie gniewu nie powoduje jego zniknięcia.

4) Zrozumienie i akceptacja. To późny etap i wymaga pracy nad swoimi emocjami - często z pomocą bliskiej osoby lub terapeuty. Zrozumienie polega na przyjęciu, że ukochana niegdyś osoba miała prawo nas opuścić, niekoniecznie dlatego, że nie byliśmy dla niej zbyt dobrzy lub jesteśmy niegodni czyjejś miłości. Parter mógł dokonać takiego wyboru z różnych powodów, co nie powinno wiązać się z naszą samooceną. Tuż po porzuceniu może wydawać się, że zrozumienie i akceptacja nigdy nie będą możliwe, ale tak naprawdę tylko dzięki nim można odzyskać wewnętrzną równowagę i radość życia.

5) Wybaczenie. Gdy zostałeś porzucony, spróbuj wybaczyć. To, kiedy się pojawi się wybaczenie i czy w ogóle do niego dojdzie zależy od sytuacji i dynamiki uczuć danej osoby. Czasami pojawia się dopiero po wielu latach. Jest to wewnętrzny proces, nie można go przywołać lub wymusić. Jednocześnie przynosi to wielką ulgę, jest pewnym odzyskaniem samego siebie i szczęścia, nie tylko dla osoby, której się przebacza, ale i dla przebaczającego.

Jak poradzić sobie po rozstaniu?

Niewątpliwie każdy ból jest inny. Dużo zależy od wrażliwości danej osoby i siły relacji, która została zerwana. Są osoby, które będąc porzucone przez bliską osobę, cierpią kilka tygodni, inne natomiast latami rozpamiętują stratę i nie potrafią znaleźć sposobu na to, jak się pozbierać po rozstaniu. Niezależnie od sytuacji, istnieje kilka wskazówek, które mogą w swoim życiu zastosować wszyscy porzuceni. Oto one:

  • Przyznaj, że Cię zraniono. Udawanie, że jesteś „człowiekiem ze stali” i nic nie może Cię dotknąć nie ma najmniejszego sensu. Porzucenie wywołuje zawsze silne emocje i musisz je przeżyć, by móc się z nimi pożegnać. Nie pokazujesz przez to słabości, a w Twoim otoczeniu na pewno znajdą się empatyczne osoby, które, znając Twoją sytuację, udzielą Ci wsparcia. Postaraj się nie wypierać faktów, chociaż zapewne są one dla Ciebie bardzo bolesne. Im dłużej będziesz jednak żył w iluzji, tym trudniej będzie Ci wyjść z trudnej sytuacji i jeszcze bardziej podsycisz swoje cierpienie;
  • Nie trzymaj emocji w sobie. Zadaj sobie pytanie dlaczego jestem samotny? Pamiętaj, że nie ma złych i dobrych uczuć. Ukrywanie tego co czujesz nie sprawi, że przykre emocje znikną, lecz prawdopodobnie jeszcze bardziej się nasilą. Smutek i gniew są typowe dla ludzi, nie musisz się bać, że ich wyrażanie wpłynie na Ciebie negatywnie, a bliskie osoby na pewno okażą Ci zrozumienie;
  • Znajdź wsparcie u przyjaciół i rodziny. Pamiętaj, że przyjaciele są Twoją największą siłą, zwłaszcza w trudnych sytuacjach. Nie unikaj spotkań z ludźmi, których lubisz i z którymi przebywanie sprawia Ci radość: to właśnie oni są w stanie przyczynić się do poprawy Twojego samopoczucia;
  • Nie chowaj urazy i nie mścij się. Chęć zemsty wynika z wewnętrznego poczucia zagubienia i niesprawiedliwości. Zemsta jednak tylko przyczyni się do pogorszenia Twojego stanu emocjonalnego. W tej trudnej sytuacji liczy się przede wszystkim Twoje dobro. Ciągłe noszenie w sobie urazy lub nienawiści sprawi, że nie będziesz dostrzegał pozytywnych wydarzeń w Twoim życiu i trudno będzie Ci odnaleźć radość w codzienności. Zemsta najczęściej kieruje swoje negatywne działanie w kierunku osoby, która ją stosuje;
  • Nie trać zaufania do ludzi.  Jest ono czymś niezwykle kruchym: wystarczy, że raz zrani nas ważna dla nas osoba, a powstały przy tym żal i ból sprawiają, że boisz się zaufać na nowo. Jest to ryzyko i pewnego rodzaju gra: jeśli w nią nie zagrasz, to prawdopodobnie nikt Cię nie skrzywdzi, ale w ten sposób droga do szczęścia będzie dla Ciebie zamknięta. Bliskości i intymności z drugim człowiekiem będących kwintesencją życia, nie można osiągnąć bez zaufania. Możesz być ostrożny i odczuwać strach przed miłością, ale pamiętaj, że nie wszyscy ludzie kierują się złymi intencjami: są tacy, którym można uwierzyć;
  • Planuj swoją przyszłość. Postaraj się odrzucić przekonanie, że wszystko, co dobre, już się skończyło. Ciągle jeszcze kierujesz swoim życiem i masz szansę sprawić, by nie było ono szare i nudne. Bierne oczekiwanie na cud nic nie da, musisz wziąć stery w swoje ręce. Pamiętaj, że istnieją również dobre strony samotności. Żyj aktywnie i rób to, co lubisz. Rozwijaj dotychczasowe zainteresowania i znajduj nowe. Kiedy będziesz zajmował się czymś, co naprawdę Cię absorbuje, wtedy z pewnością docenisz samego siebie.

Ważne, by podjąć pracę nad sobą i znaleźć swoje wewnętrzne poczucie radości. Nie można uniknąć złych sytuacji w życiu, ale to dzięki nim stajemy się silniejsi i odkrywamy prawdę o sobie. Dotychczasowe doświadczenia przygotowują nas do nowej drogi. Być może także do nowej miłości.

 

*W artykule wykorzystano informacje z książki pt. „Jak pogodzić się z rozstaniem” autorstwa Webb Dwight (Wydawnictwo Zielona Sowa 2007 r).


 
 
Komentarze (155)

Jak radzić sobie, gdy zostałeś porzucony | Znowu jesteś sam? To pomoże Ci przetrwać - dodaj komentarz
oszukana; 2015-11-03 21:26:33 
Jak sobie poradzić? Dać w pysk człowiekowi który zadrwił z Twoich uczuć. POMAGA !
obcy; 2015-10-23 03:41:37 
jako starszej osobie, męczy mnie kod obrazka, wzrok nie ten.
przejrzałem szybko kilka postów. Straciłem 15 cie lat temu jedyną kobietę, którą w życiu kochałem i kocham i będę do końca mojego życia. Pewnego dnia, na wakacjach, po 20 latach wspólnego mieszkania, (nastoletnie dziecko) ze łzami w oczach wyznała mi miłość na kolejne lata (wcześniej było różnie). Prosiłem aby nie przesadzała, bo może mnie skrzywdzić śmiertelnie. Usłyszałem, że mogę być spokojny, wie co czuje i mówi. Znalazłem się w "niebie" Po powrocie do pracy, Pani po 2 tygodniach od łez, stwierdziła, że : "tak jej się wydawało".
36 lat wspólnego życia, w tym 15 lat separacji w domu, który wybudowałem dla tej Pani i naszego dziecka. Pani 3 tyg temu stwierdziła, że żałuje, iż nie wyprowadziła się 15 lat temu.
A ta kobieta była, jest i będzie wszystkimi kobietami mojego życia
Pozdrawiam
obcy
obcy; 2015-10-23 02:31:57 
Mario,
mam podobną sytuację, rozumiem trzymaj się
obcy
porzucony; 2015-10-15 00:11:10 
Witajcie! Dziękuję za artykuł. Zaczynam stosować!!! Moja żona opuściła mnie dwa miesiące temu z dziećmi.
Zarzucała mi alkoholizm, brak zajmowania się domem , niechęć do wychowywania dzieci itd. Starałem się dla niej zmienić , nie zauważyła. Wyprowadziła się. Zostałem sam z bólem. Potem żal, strach brak wiary w ludzi. Szalałem za nią. Ukorzyłem się w walce o nią i dzieci. Wyzbyłem się wszelkich uczuć godności. Przeżyłem chyba tylko dzięki przyjaźni, której nigdy nie zauważałem, to ona pomogła mi zrozumieć własne i żony zachowanie. Narobiłem masę błędów nie cofnę już się do tych chwil. Minęło trochę czasu i nagle żona chce wrócić bo rozczarowała się związkiem z innym mężczyzną. Wybaczyłem wszystko. Wróciła do mnie , ułożyliśmy świat na nowo. Zrobiło się kolorowo. I wtedy na słowa mojej prawdziwej przyjaciółki - nie ufam Twojej żonie zrani Cię to my kobiety mamy intuicję, a mnie serce pęknie- odpowiedziałem że się myli. Jestem szczęśliwy mam znowu żonę i dzieci. Zapomniałem o tych słowach zapomniałem ze mam obok siebie życzliwą duszę. I wtedy się stało - usłyszałem rozmowę telefoniczną żony z siostrą. Wróciła do mnie tylko dlatego że daje jej stabilizację i spokojne w miarę życie że uczucia to czas przeszły. Myślałem że zemdleję! gdzie te deklaracje, te przysięgi że zrobiła błąd że mnie kocha i te inne kłamstwa. Chciała mnie całe życie oszukiwać ? Skończyłem ten związek. Przeczytałem poradnik i będę o siebie walczył. Nie kończy się świat. Teraz jestem poza domem żeby odpocząć, nabrać sił i dystansu. Jak wrócę wyremontuję dom, zmienię wszystko, wyrzucę ją z życia. Będzie mniej bolało. Mam nowych znajomych zajmę się pracą zmienię się. Dziś przyjechała moja przyjaciółka, jedyna osoba która jest przy mnie. Jedyna która wkładała mi do głowy zasady, mogłem polegać na niej. Nie słuchałem jej teraz żałuję. Tu chyba muszę też coś naprawić. :(
trzymajcie się opuszczeni , pozdrawiam
jarhead; 2015-10-13 10:31:44 
Witam
Chciałbym krótko, a może i nie krótko przedstawić swoją sytuację, ale również prosiłbym o szybką pomoc, radę, póki jeszcze jest cień szansy, na to aby przekonać moją kobietę życia do cofnięcia drastycznych decyzji zakończenia naszego wspólnego związku.
Jesteśmy oboje po 30-ce, ponad 7 lat wspólnego związku, z tego ponad 6 pod wspólnym dachem jak rodzina, spędzaliśmy wspólnie wakacje, święta czy innego rodzaju uroczystości, zabawy i imprezy. Oświadczyłem się po 2 latach i na tym poprzestaliśmy. Były lepsze, gorsze chwile, ale kochaliśmy się, ja po dziś dzień tak samo nieprzerwanie mocnym uczuciem ją darze, oczywiście z czasem gdzieś ta chemia znikła, ale nigdy w życiu nie przypuszczałbym że do tego stopnia, że opuści mnie.
Był w naszym związku czasem i brak szacunku, ale też było dużo czułości i troski, choć przeplatanej czasem taką wymuszoną sztuczną złośliwą nienawiścią, ale tylko w złości i kłótni te złe cechy się objawiały, nigdy to nie było szczere prosto z serca. Wkradła się też z czasem nuda i trwanie w codziennej rutynie, niby były wspólne cele i wartości, ale wszystko odciągane w nieskończoność nigdy nie zmaterializowane, mam tu na myśli ślub, rodzinę, wspólny dom. Nigdy nikt z nas nie naciskał, takie współczesne wygodnictwo obojga, choć mieliśmy oboje świadomość uciekającego czasu.
Nigdy nie było żadnej zdrady, nawet najmniejszej. Były kłótnie i narzekanie spowodowane zwykłymi co dziennymi sprawami, czasem kogoś przedłużającą się imprezką, no i wtedy najwięcej padało tych cierpkich słów, które pamiętamy po dziś dzień i sobie teraz wyrzucamy.
Było kilka wykrzykiwanych rozstań, ale ograniczały się tylko do ciszy i wrogich wydawać się mogło, że przepełnionych nienawiścią spojrzeń, czasem nawet do miesiąca takiej ciszy, ale zawsze pod jednym dachem, w jednym łóżku, razem a jednak osobno, każdy dumny i uparty jak osioł. W końcu przechodziło nam, ale nigdy nie było skruchy żadnej ze stron, to nas chyba najbardziej niszczyło. Każdy dumny, miał swoje racje, nikt nie potrafił odpuścić.
Dwa tygodnie temu kolejna sporna sytuacja, ewidentnie wina mojej kobiety, wróciła z babskiej imprezy nad ranem nie dając przez całą noc znaku życia, mimo że dzwoniłem, nie odbierała nie odpisywała aż do 6 rano, zrobiła to specjalnie dla świętego spokoju, a ja musiałem wyjechać służbowo, ale nie omieszkałem przez telefon wykrzyczeć swojego. Dwa tygodnie ciszy, wróciłem z wyjazdu wyrzuciłem z siebie co jeszcze myślałem o tej sytuacji, a Ona oznajmiła mi że się wyprowadza, bo wyczerpała się pewna formuła naszego związku. Chciała, żebym ją tylko jeszcze przez parę dni tolerował. Wiem, że to już ostatnie 2-3 dni pod wspólnym dachem. Oczywiście winą za rozstanie zostałem ja obarczony, że nie szanowałem jej, obniżałem jej poczucie wartości, że tyle lat i nadal tkwimy w tym samym miejscu, nie założyliśmy rodziny, itp.. Oczywiście, że mam swoje za uszami, ale bądźmy szczerzy wina leżała po środku.
Ale kiedy jesteś postawiony pod ścianą i czujesz że wyczerpał się limit wspólnych złośliwości otworzyły mi się oczy, przyjąłem całą winę na siebie, obiecałem totalną zmianę, przez pierwsze dwa dni płakałem, prosiłem, błagałem, próbowałem wzbudzić w niej wyrzuty sumienia, odwoływałem się do wspaniałych naszych chwil z przeszłości, pierwszy raz w życiu tak totalnie się przed nią otworzyłem, ze łzami włącznie, kiedy nigdy wcześniej ni e miało to miejsca. Odrzuciła to bez namiętnie, aż jej nie poznaję, a znamy się jak dwa łyse konie, wiem że zbliża się koniec. Wiem, że nie jestem winien wszystkiemu złemu co było w naszym związku, ale wziąłem wszystko na klatę w imię naszej miłości. Obiecałem szczerze i jej sobie w głębi, że wszystko zmienię, jak tylko sobie zażyczy. Okazało się to na nic, wiem że jest uparta i widzę w jej oczach, że coś pękło i już nie mam pomysłów na przekonanie jej.
Ostatnie dwa dni już bardziej z chłodną głową starałem się rozmawiać, ale i tak nic z tego, mówi mi że nie wierzy już w zmiany, że za stary jestem żeby się już zmienić, za dużo mam złych nawyków i za często sobie wybaczaliśmy i skuteczne to było na góra 3 miesiące.
Rezygnuję z mojej miłości, w tym wieku chce wszystko sama zaczynać od nowa, mimo że ma pod bokiem faceta pełnego skruchy z którym przeżyła ¼ swojego życia. Wiem, że postępuje totalnie irracjonalnie.
Jakiś czas temu kupiła mieszkanie, które wynajmowała, gdzieś tam w głębi duszy czułem, że to może gdzieś kiedyś w przyszłości okazać się gwóźdź do trumny dla naszego związku, bo po kolejnej jakiejś kłótni przeprowadzi się tam w złości. No i moje złe sny się ziściły. Lokatorów już wypowiedziała, już została tylko przeprowadzka, góra dwa dni.
Co mogę jeszcze zrobić, czuje że jak ją wypuszczę z domu to będzie totalny koniec, ale nie mogę jej na siłę zatrzymać. Nie chcę już mojej miłości, nie robi na niej żadnego wrażenia, może to skrzętnie ukrywa, ale tak jest a ja jej nie poznaje. Odrzuca uczucie, które buduje się latami. Nie wierzę, że mnie nie kocha, po prostu jest zbyt zdroworozsądkowa, dumna, inteligentna i gdzieś tam coś w niej pękło. Znam ja i jak już się uprze to nic jej zdania nie zmieni. Jak się wyprowadzi to nawet jakby jeszcze kiedyś za mną zatęskniła to duma jej nie pozwoli zrobić kroku w tył. Boję się i wiem, że tak może być. Poradźcie co mogę jeszcze zrobić, gdyż dla mnie to co się dzieje jest totalnie niepojęte i niezrozumiałe?
Pierwszy raz coś takiego piszę, pierwszy raz szukam pomocy w takim miejscu, nie może być ze mną dobrze, gdyż jest to irracjonalny akt desperacji. A może zadzwonić do jej mamy, może ona przemówi jej do rozsądku? Sam nie wiem co mogę jeszcze zrobić!
Mewka; 2015-10-11 17:39:02 
W grudniu br. miną 4 lata od dnia kiedy miłość mojego życia po 7 latach stwierdziła, że nie chce mi marnować życia.poznaliśmy się jako 19 latki..uczyliśmy się życia razem, dobrych i złych chwil. Odszedł, ja walczyłam, robił mi nadzieje na powrót po czym, po 3 mies. stwierdził,że nie może mnie dłużej trzymać w niepewności. W między czasie zmarł mój ojciec, co mnie jeszcze bardziej dobiło. Jestem co prawda w związku, narzeczona, on również. Ma dobrą pracę, własne M, słyszałam że ojcem zostanie. Ja tak dobrze sobie nie poradziłam, do tego mam chorą mamę. Nie utrzymujemy kontaktu, utrzymywalismy przez ok. Rok od rozstania. Znajomi takze sie nie kontaktuja bo juz nie uzyskaja sensacyjnych info nt. mojego zwiazku. Myślę o nim czasem,bo kochałam go jak nikogo innego ale też nikt inny tak mnie nis zranił :( można mieć jednak złamane serce, potłuczone w drobny mak.
Maria; 2015-10-10 18:53:10 
Współczuję wszystkim porzuconym, wiem co czują. Ja zostałam porzucona po 35 latach małżeństwa. Myślę , ze moja sytuacja jest beznadziejna, nic dobrego mnie już w życiu nie czeka,jestem już starą prawie 60 letnia kobieta,zdołowana ,pozbawioną poczucia wartosci.Moja samotność to już niestety dożywocie, jestem tak zdruzgotana ze zawiódł mnie tak strasznie człowiek którego kochałam przez tyle lat i zrobił to w strasznie raniący mnie sposob.Nie wiem po co tak naprawdę robie ten wpis,czy po to by się wyżalić, czy żeby pokazać że mam gorzej,ze wiele z was ma jeszcze perspektywę spotkania szczęścia ,a mojego życia nie zostało zbyt wiele.Nie mam przyjaciół, ci na których liczyłam niestety nie pomogli mi,po zaspokojeniu ciekawości skąd takie sensacyjne rozstanie nie pamiętają o mnie .To tak łatwo powiedzieć weź się w garść, wyjdź do ludzi a naprawdę trudno zrobić gdy czlowiek czuje się wdeptany w ziemię
palinka; 2015-10-04 21:20:30 
mnie porzucił chlopak po roku czasu , najbardziej boli to iz to on tak zawsze w kazdej sytuacji mowil ze mnie tak kocha gdy juz ja sie wkoncu otworzylam i zrozumialam ze tez bardzo go kocha on zaczął mi wmawiac ze go ciagle okłamuje zenie potrafi tak zyc ja jeszcze probowalam pisalam do niego dzwonilam to wkoncu powiedział żebym sie odwaliła i dala mu spokój cała wine za rozpad tej reacji zrzucił na mnie i to bardzo mnie przytłoczylo mija miesiąc a mi wciąż on się sni mam problem z zasnięciem i ciągle siebie obwiniam i analizuje co mogła zrobić inaczej zeby to sie nie wydarzyło
Luku; 2015-09-30 03:28:23 
Hej, zostałem zostawiony po roku związku, gdzie przysposobilem dwójkę dzieci z poprzednich małżeństw ... Cholernie mi ciężko, bo niedowierzam, że rozstalismy się przez to, że będąc na szkoleniu poszła na imprezę z kolegami i koleżankami z pracy. Wyraziłem dezaprobate, bo ja nie mam potrzeby bawić się bez partnerki, to stwierdziła, że będzie sama i będzie miała święty spokój z wymaganiami, czy oczekiwaniami. Dwa dni później już wszyscy wiedzieli, a ja nie miałem gdzie wracać, nadal czekając, że to tyko przejściowe zachowanie ... Wyd i malaria, wiem że nie wróci, a mimo tego tęsknię za nią i dziećmi ... :/
ada; 2015-09-29 15:27:42 
komentarz usunięty przez moderatora

1-10 | 11-20 | 21-30 | 31-40 | 41-50 | 51-60 | 61-70 | 71-80 | 81-90 | 91-100 | 101-110 | 111-120 | 121-130 | 131-140 | 141-150 | 151-155 |

Dołącz do nas

* Pola obowiązkowe

Nieprawidłowy adres E-mail
Hasło musi zawierać minimum 6 znaków
Hasło różni się od podanego wcześniej
Podaj datę urodzenia

lub zarejestruj się przez facebooka

Klauzula Informacyjna My Dwoje: 1. Administratorem danych osobowych (ADO), czyli podmiotem decydującym w jaki sposób będą przetwarzane... Twoje dane osobowe jest: Fire Media Interactive Ltd, Kemp House, 152-160 City Road, EC1V 2NX Londyn, Wielka Brytania. 2. ADO wyznaczył Inspektora Danych Osobowych, z którym kontakt jest możliwy pod adresem e-mail [email protected], 3. Twoje dane osobowe są gromadzone i przetwarzane w następujących celach: - realizacji zawartej z Tobą umowy, w tym umożliwienia nam świadczenia usług drogą elektroniczną, - realizowania usług oferowanych przez serwis na podstawie wyrażonej przez ciebie zgody, - w celach podatkowych, rachunkowych i ewentualnych roszczeń i. in.– na podstawie obowiązujących i nałożonych na ADO przepisów prawa oraz do ochrony żywotnych interesów osoby, której danej dotyczą lub innej osoby fizycznej, -celach marketingowych w tym prowadzenie marketingu bezpośredniego, prowadzenia badań i analiz serwisu, między innymi pod kątem jego funkcjonalności, poprawy działania czy też oszacowania głównych zainteresowań i potrzeb użytkowników - na podstawie prawnie uzasadnionego interesu ADO, 4. Twoje dane są przekazywane do zaufanych podmiotów współpracujących z serwisem w ściśle określonych celach. 5. Dane osobowe będą przechowywane przez czas obowiązywania zawartej umowy, a po tym czasie przez okres wymagany obowiązkami nałożonymi na ADO przepisami prawa, tj. obsługi po usługowej, dochodzenia ew. roszczeń w związku z wykonywaniem umowy, w celu wykonania obowiązków wynikających z przepisów prawa, w tym w szczególności podatkowych i rachunkowych oraz w celach prawnie uzasadnionego interesu ADO maksymalnie przez okres 30 lat. 5. Osoba, której dane są przetwarzane w granicach określonych w RODO ma prawo do żądania od administratora dostępu do swoich danych osobowych, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania lub wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych, a także przenoszenia danych oraz wniesienia skargi do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa, a w przypadku wyrażenia dobrowolnej zgody na przetwarzanie danych osobowych – prawo do cofnięcia tej zgody w dowolnym momencie, co nie wpływa na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonano na podstawie zgody przed jej cofnięciem, 6. Dane będą wykorzystywane do automatycznego podejmowania decyzji w celu przygotowania wyboru ofert matrymonialnych dopasowanych do kandydata, 7. Dodatkowe informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych znajdziesz w Polityce prywatności Serwisu.

Napisz do nas

Konsultacje telefoniczne są dostępne w abonamentach +

Pomoc

Kobiece twarze MyDwoje

Zarejestruj się za darmo i przeglądaj dalej

Zarejestruj się

Ogłoszenia matrymonialne - Kobiety:

Ogłoszenia matrymonialne - Mężczyźni:

MyDwoje - krok po kroku

1. Zarejestruj się i wypełnij profil
2. Wypełnij test partnerski
3. Obejrzyj propozycje partnerów
4. Napisz wiadomość
5. Zakochaj się!


Szanowna Użytkowniczko, Szanowny Użytkowniku!

Nasza strona używa plików cookie w celu personalizowania treści i reklam, zapewnienia funkcji mediów społecznościowych i analizy ruchu na naszej stronie. Udostępniamy również informacje o korzystaniu z naszej strony internetowej naszym zaufanym partnerom. Dzięki cookies możemy dopasować wyświetlaną treść do Twoich preferencji.

Zaakceptuj wszystkie stosowane przez nas pliki cookie lub dokonaj własnych ustawień i zmieniając zakres swojej zgody w ustawienia zaawansowane. Czytaj więcej o ciasteczkach w Polityce prywatności.  Jeżeli korzystasz ze strony, wyrażasz zgodę na stosowanie przez nas plików cookie.


 
zamknij