Mam na imię Piotr i muszę przyznać, że do tej pory moje życie było jednostajne: praca, koledzy, dom – i tak do znudzenia. Ciągle byłem sam wśród par. Aż do momentu kiedy kupiłem komputer i podłączyłem Internet.
Wtedy też zobaczyłem, że jest tam pełno portali randkowych. Pomyślałem: jak nie potrafię znaleźć partnerki w realu, to spróbuję tu. Zarejestrowałem się od razu do kilku takich serwisów randkowych. Pomimo zawarcia w nich mnóstwa znajomości, nadal byłem samotny i bez ukochanej osoby przy boku. Gdy szukałem następnych portali randkowych, natrafiłem na serwis MyDwoje.pl. Profesjonalnie zrobiona strona dla samotnych zachęciła mnie, żeby się zarejestrować. Ucieszyłem się, że może właśnie tu odnajdę partnerkę swojego życia. Wysłałem jednorazowo chyba z 15 zaproszeń do różnych kobiet i czekałem. Marzyłem, żeby zakończyło się wreszcie smutne życie w pojedynkę. Niestety tylko jedna osoba odezwała się na moje wołanie o miłość. Ale... to była ona: skromna, nieśmiała blondynka z uśmiechem na ustach. Jeden list, drugi, potem rozmowy na GG do późnej nocy. Stopniowo nawiązywaliśmy naszą bliskość w sieci. Podczas tych rozmów mogliśmy się bliżej poznać i dowiedzieć się o sobie czegoś więcej; bardzo chcieliśmy się zobaczyć, tak wiele nas łączyło. Nastał marzec i nadarzyła się okazja, aby się wreszcie spotkać. Dorota wybrała miejsce i datę: 8 marca. Nie mogłem się doczekać, kiedy ją zobaczę, byłem pełen radości i nadziei. Czekała na mnie na dworcu autobusowym, naszym znakiem rozpoznawczym był bukiet frezji – całe szczęście, że tylko ja je miałem!
Uśmiechała się na mój widok, a moje serce waliło mi jak młotem. Miłość wisiała w powietrzu. Potem była romantyczna kolacja przy świecach i koncert zespołu Łzy. Po powrocie do domu od razu usiadłem do komputera. Obiecała, że napisze, co o tym wszystkim myśli. I napisała: że jak mnie zobaczyła, całe ciało przeszedł elektryzujący, lecz przyjemny prąd i że chce się nadal spotykać. Nie mogłem o niej zapomnieć. Czułem, że coś w moim życiu się zmieniło: zakochałem się! To była prawdziwa miłość! Spotykaliśmy się ponad rok. Ziarno miłości, które zostało zasiane na pierwszym spotkaniu, rosło w naszych sercach, aż w końcu uznaliśmy, że nie możemy dłużej już bez siebie żyć, musieliśmy żyć już zawsze we dwoje – i postanowiliśmy połączyć nasze serca i dusze poprzez związek małżeński.
Od tamtego dnia, kiedy zarejestrowałem się w MyDwoje, moje życie odmieniło się o 180 stopni: mam teraz swój cel w życiu, ukochaną żonę i rodzinę, jaką wspólnie tworzymy. Wiem, że jestem kochany i że ukochana czeka na mnie, kiedy wracam z pracy do domu. We dwoje jest wspaniale. Niedawno dowiedziałem się, że zostanę tatusiem – spełniły się moje tęsknoty i marzenia, mam rodzinę!
Do samotnych czytających moją historię mam jeden przekaz. Człowiek się rodzi, żeby kochać i być kochanym. Trzeba wierzyć, że jest gdzieś na świecie wasza druga połówka, która na was czeka. A wtedy już na pewno się odnajdziecie!
Dorota i Piotr