Święta kojarzą nam się
z ucztowaniem w gronie bliższej i dalszej rodziny, ze spotkaniami z
dawno niewidzianymi znajomymi, z czasem przeznaczonym dla
najbliższych, z życzeniami, łamaniem się opłatkiem, ze wspólnym
śpiewaniem kolęd, suto zastawionym stołem, prezentami i ogólnie
rozumianą sielanką... Dopiero na samym końcu tej listy są kłótnie
– w końcu nikt ich nie oczekuje, nikt do nich świadomie nie dąży.
A jednak chyba żadna rodzina ich nie uniknie. O co jesteśmy nadąsani przy polskim
wigilijnym stole? Czy to zmiana w sposobie
spędzania tylko kilku dni tak nas stresuje? Musimy na chwilę
zmienić nasze przyzwyczajenia, czasem przenieść się do czasów
młodości i dzieciństwa, wejść w role córki, syna, siostry,
brata. Ta burzliwa rewolucja kończy się po kilku dniach tak nagle,
jak się zaczęła. W naszej rodzinnej historii pozostawia jednak za
sobą często rozczarowania i żale. Czego dotyczą konflikty przy
świątecznym stole? O to postanowił zapytać serwis dla
samotnych poszukujących partnera MyDwoje.pl.
I zaczęło się! Odwiedziny, spotkania z rzadko widywanymi rodzicami, siostrami, teściami, szwagrami, ciotkami, dziadkami i całą resztą... Wspaniale, nieprawdaż? Oczywiście! Do czasu, gdy zatroskani krewi zaczną wprowadzać swoje rządy, przyzwyczajenia i poprawiać to ”o czym zapomnieliśmy” lub wypytywać o szczegóły, o których nie chcesz rozmawiać, jak na przykład wagary Twojego syna lub Wasze problemy małżeńskie. I oczywiście królowa wszystkich rozmów: agitacja polityczna, która jak żadna inna z przyjaciół w mgnieniu oka potrafi uczynić zagorzałych wrogów, a z ustępliwych i delikatnych osób, prawdziwe „wozy bojowe”. Dodatkowo życzliwa teściowa lub szwagierka wspaniałomyślnie rzuci uwagę, jak lepiej ulepić uszka, z których jeszcze przed chwilą byłaś tak dumna, uczynić smażonego karpia bardziej chrupiącym, by za chwilę oznajmić, że w tym roku zostanie do Sylwestra.
Albo wuj lub nawet ojciec wytłumaczy Ci, co znaczy być „prawdziwym mężczyzną”, jak powinien wychowywać dzieci i dlaczego Twoje hobby jest „babskie” oraz podkreśli wielkodusznie Twój kolejny rok bez awansu... To aż 15% kobiet i 22% mężczyzn twierdzi – że nic tak, jak wspaniałomyślna uwaga gościa, nie „podgrzewa” atmosfery Świąt. I mamy pierwszy powód kłótni przy rodzinnym stole, nietaktowne zachowanie krewnych.
Mamy nadzieję, że w Twojej rodzinie tak przerysowane sytuacje nigdy nie będą miały miejsca, ale przygotuj się, święta potrafią być emocjonujące.
Kolejny powód starć to pytanie „dokąd na święta”? 15% pań i 11% panów przyznaje, że tematem konfliktowym jest bowiem miejsce spędzania Świąt. I wcale nie chodzi tu o pomysł na wypad na Wyspy Kanaryjskie, a o to na kogo spadnie konieczność ich przygotowania lub „ile czasu spędzimy u Twojej, a ile u mojej rodziny” i czy zostanie choć chwila po prostu dla nas... I tego również pośrednio dotyczy kolejne wskazanie - zbyt mało wolności osobistej, narzucone wybory - które psuje świętowanie aż 13% kobiet i 11% mężczyzn. Kolejne 3% przyznaje, że odmienne zwyczaje i tradycje w okresie świątecznym, wyniesione z rodzinnego domu, są trudne w parze do pogodzenia.
Polskie kobiety uwielbiają brać na siebie więcej obowiązków niż są w stanie unieść. Oczywiście, chyba nigdzie na świecie, przygotowanie Świąt nie wiąże się z taką „pompą”, jak w kraju nad Wisłą. Cała rodzina cieszy się zasiadając przy kolacji wigilijnej złożonej (koniecznie!) z dwunastu potraw, a w kolejne dni przy wszelkich pieczonych mięsach, kolorowych przystawkach, skomplikowanych sałatkach, wielowarstwowych tortach, plackach i ciasteczkach. I zupełnie nikt nie zastanawia się skąd to wszystko... A kobieta, która już „pada na twarz” obsługuje niczym wykwalifikowana kucharka, kelnerka i wodzirejka całe towarzystwo. A pan domu? Buntuje się, gdy jest nagle zaganiany do trzepania dywanów, wycierania kurzu w miejscach, o których nie miał pojęcia, polerowania babcinej zastawy, wyprawy do marketu z niekończącą się listą zakupów, na której większość pozycji brzmi, jak zaczerpnięta z języka ewenkijskiego lub hopi i krytykowany za wybór choinki, która - według ukochanej - jest „niesymetryczna i jakaś taka nieładna”, a którą z dumą i tak wielkim trudem – niczym prawdziwy traper (!) – upolował i dostarczył do domu.
Czy naprawdę kogokolwiek dziwi, że drugim najczęściej wymienianym powodem kłótni i wybuchowych świąt – przez 24% kobiet i 10% mężczyzn - jest podział obowiązków w czasie przedświątecznym i świątecznym? Dodatkowo duża grupa zapytanych, bo 8% pań i 16% panów, przyznaje, że w tej szczególnej zawierusze wszystkim brakuje czasu dla najbliższych i czują się niezauważani, kiedy ich druga połówka skoncentrowana jest na całej oprawie bardziej niż na nich samych. A gdy wygłodniali, kuszeni smakowitym zapachem, próbują przebiegle dostać się do świątecznych wypieków dostają „po łapach”. Z wyliczeń procentowych wynika jasno, że mężczyźni czują się zdecydowanie zaniedbani i boli ich brak atencji i zaopiekowania, gdy ich przemęczone kobiety biorą na siebie zdecydowanie zbyt dużo, wpadając w wir świątecznych przygotowań.
„Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze” - poucza nasze polskie porzekadło. I faktycznie nie możemy mu zaprzeczyć również w Święta. To czas wielkich wydatków. W końcu co roku nasz budżet, który przeznaczmy na wydatki tylko z tym związane, rośnie. Jak podaje businessinsider.com.pl Polska rodzina przeznaczy w tym roku na święta średnio 1521 zł. To 5 proc. więcej niż rok temu - wynika z badania "Zakupy świąteczne 2019" przeprowadzonego przez Deloitte, ale zanim do tego dojdzie większość polskich rodzin będzie zmuszona do ustaleń „zrodzonych w bólach”. 4% kobiet i ponad 5% mężczyzn przyznaje, że kłóci się o środki finansowe przeznaczone na Boże Narodzenie.
A Święta to również świąteczne upominki i o nie również spiera się spora część respondentów. Dla kolejnych 3% zapytanych problemem jest rodzaj prezentów dla przyjaciół i rodziny – ich koszt i fakt „kto dostanie lepsze”. Zwłaszcza, gdy mamy szczególny sentyment do wybranych osób i prezenty traktujemy, jako nagrodę i karę dla członków rodziny, nie zważając na uczucia osoby współobdarowywującej. Ta swoista konkurencja potrafi być tylko „wierzchołkiem góry lodowej” skrywanych problemów i żali oraz preludium do większych konfliktów. Oczywiście, powodem do żalu, rozczarowania i złości są też nietrafione prezenty, które dostajemy. Komplet patelni i antyperspirant darowany ukochanej, która tak bardzo liczyła na zaręczyny pod choinką – jak przyznaje 5% zapytanych - może być nie tylko powodem kłótni, ale również drastycznego zakończenia znajomości.
Święta Bożego Narodzenia to szczególny czas. Warto sobie to przypomnieć, zwłaszcza, gdy z każdej strony atakuje nas komercja i konsumpcjonizm, który przekonuje nas, że przede wszystkim warto mieć, a głównym zawołaniem świątecznym powinno być „zastaw się, a postaw się!”.
Święta to przede wszystkim duchowość. Czas na refleksje, podsumowania i decyzje. Może wróćmy do genezy Świąt Bożego Narodzenia – już sama ich nazwa sugeruje nam co powinno być najważniejsze i na czym powinny koncentrować się nasze myśli. Nie zapominajmy również o naszych bliskich – tych bardziej lub mniej uszczypliwych – i spróbujmy okazać im swoją empatię, życzliwość i zainteresowanie. Być może ich zgorzkniałość wynika z samotności, poczucia odrzucenia i zapomnienia przez pozostałe jedenaście miesięcy? Zamiast dociekliwie pytać i krzykliwie przechwalać się osiągnięciami, zacznijmy słuchać. Pamiętajmy, że to co najważniejsze wypowiada się szeptem, a w zgiełku łatwo to przegapić.
Wybierając świąteczne prezenty nie realizujmy własnych ambicji, nie dodawajmy nimi sobie splendoru. Niech „świeci” osoba obdarowana, a nie darczyńca. Przecież o to w tym chodzi: o szczery uśmiech, zaskoczenie i wzruszenie najbliższych tym, jak dobrze znamy ich pragnienia, marzenia i pokazanie jak oni (nie prezenty) są dla nas drodzy, a wręcz bezcenni. A może, przy świątecznym stole, lub w kuluarach ciasnej i przytulnej kuchni padną te długo wyczekiwane słowa zmieniające wszystko wokoło?